Karkonosze

[ Szukaj ]

Śnieżka

Śnieżka ogólnie

Śnieżka z Równi Śnieżka jest najwyższym i chyba najbardziej charakterystycznym szczytem Karkonoszy. Wznosi się na 1602 metry ponad poziom morza, a jej zbocza pokryte są gołoborzem. Na Śnieżce znajduje się restauracja i obserwatorium meteorologiczne, które już z daleka są widoczne jako charakterystyczne „spodki”. Na szczycie znajdują się również, po czeskiej stronie (słupek graniczny stoi dokładnie na środku Śnieżki) stacja wyciągu z miasta Pec pod Śnieżką oraz przytulny, choć malutki kiosk czeskiej poczty, gdzie prócz pocztówek można napić się herbaty i kupić słodycze. Będąc na Śnieżce trzeba także zajrzeć do malutkiej kapliczki, w której znajduje się figurka Matki Boskiej.

Spodki i kapliczka na Śnieżce Niestety, na samej Śnieżce (ani też na Równi pod nią) nie można – oficjalnie – zanocować. Najbliższymi schroniskami są Strzecha Akademicka i Samotnia, do których można dojść ze szczytu niebieskim szlakiem. Nieopodal Śnieżki, bo na Małej Kopie, znajduje się także stacja wyciągu krzesełkowego z Karpacza, który może stanowić dla leniwych alternatywę wobec jednego z trzech turystycznych szlaków prowadzących do miasta.

Okolice Śnieżki

Krystaliczny zimowy poranek na Równi pod Śnieżką W okolicy Śnieżki jest wiele miejsc, które naprawdę warto zobaczyć. Niemal wszystkie z nich można odwiedzić podczas spaceru z Karpacza, niebieskim szlakiem na Śnieżkę, i z powrotem, szlakiem czerwonym, na dół. Można także wjechać na Małą Kopę wyciągiem i stamtąd rozpocząć wycieczkę niebieskim szlakiem na dół.

Jeżeli wybierzemy pierwszą z moich propozycji, to pierwszą atrakcją, jaką spotkamy po drodze, będzie dwunastowieczny, drewniany kościółek Wang, który został tu w roku 1842 przeniesiony z Norwegii. Jako ciekawostkę można podać, że do jego budowy nie został użyty ani jeden gwóźdź. W tej ewangelickiej świątyni odbywają się nabożeństwa, ale często są one odprawiane w języku niemieckim; można jednak zwiedzić tę budowlę także wewnątrz.

Śląski Dom z lotu ptaka Idąc dalej niezbyt stromo pnącą się pod górę drogą, dojdziemy do Domku Myśliwskiego, a dalej nad Mały Staw i zlokalizowaną nad nim Samotnię. Jest to chyba najpiękniejsze schronisko w całych Karkonoszach. Ładny, drewniany budynek znajduje się w tak malowniczym położeniu, że aż chce się przed nim przesiadywać godzinami. Nad chłodnym Małym Stawem wznosi się strome, skaliste zbocze głównej karkonoskiej grani. Jeżeli nie zamierzasz wracać na noc do Karpacza, musisz wykupić nocleg tutaj, lub w znacznie większej, położonej paręset metrów wyżej Strzesze Akademickiej.

Od wspomnianej już Strzechy szeroki trakt prowadzi na Równię pod Śnieżką. Na niej znajduje się turystyczne przejście graniczne z Czechami oraz brzydki budynek, w którym za niebotyczne kwoty można kupić herbatę i ciepły posiłek, ale – niestety – nie można zanocować. Tutaj zawsze jest mnóstwo ludzi, którzy w większości wjechali tutaj wyciągiem i nie idą nigdzie dalej. Taki sam tłok panuje zwykle na stromej i krętej ścieżce na szczyt Śnieżki, na który wejść pomimo tłumu jednak trzeba, gdyż roztacza się z niego wspaniały widok na całe praktycznie Karkonosze oraz Kotlinę Jeleniogórską. Jeżeli nie lubisz tłoku, lub dużego wysiłku, możesz wejść na Śnieżkę także okrężnym, szerokim traktem. Z niego też możesz zejść na szlak wiodący na Przełęcz Okraj, przy przytulnym czeskim schronisku Jelenka. Ale to już temat na osobny opis.

Czarny Grzbiet Po zejściu z powrotem na Równię, masz do wyboru trzy drogi powrotne do Karpacza. Jedną z nich, oznaczoną niebieskimi znakami, już wykorzystaliśmy, pozostały dwie – szlak czarny i czerwony. Ten pierwszy jest dosyć stromy, a przy tym jednostajny, tak więc zejdziemy szlakiem czerwonym. Wiedzie on początkowo krętą ścieżką, z której znakomicie widać Śnieżkę w całej jej okazałości (no chyba, że jest mgła – jako ciekawostkę mogę podać, że na Śnieżce przez trzysta dni w roku panuje mgła). Po drodze miniemy jeszcze symboliczny cmentarzyk Ofiar Gór, na którym znajduje się myśl warta zapamiętania: Martwym ku pamięci, żywym ku przestrodze, przejdziemy nad żwawą Łomniczką po drewnianym mostku i wejdziemy w las. Stąd niedaleko już do Karpacza, do którego prowadzi przyjemna, niezbyt stromo opadająca droga. Jakieś cztery kilometry przed miastem trafimy jeszcze do miłego schroniska nad Łomniczką, w którym można przez chwilę odpocząć.

Wielki Staw i Śnieżka Warto też zobaczyć z grani Wielki Staw. Idąc z Równi pod Śnieżką w stronę Strzechy Akademickiej należy podążyć na rozdrożu z czerwonym szlakiem, zostawiając opadający w dół szlak niebieski. Po kilkunastu minutach dojdziemy tą drogą do punktów widokowych na Mały oraz Wielki Staw, z których przy ładnej pogodzie rozlega się widok tak wspaniały, że zapierający dech w piersiach. Obok jednego z tych punktów znajdują się też ruiny, widoczne na moim zdjęciu Śnieżki. Naprawdę warto nadrobić te kilkadziesiąt minut – tego widoku nie spotyka się na pocztówkach, może dlatego, że żadne zdjęcie nie potrafi go ukazać w pełni?…

Grzegorz Krugły
ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2007, godz. 11:04

komentarzy 10

  • misakasa napisał(a): 25 września 2006, 00:00

    świetna stona, prosto, szybko, ciekawie… ciekawa forma trafia nawet do dzieci – bez sztampy… każdy region Polski mógłby mieć taką stroniczkę. Brawo!!!!!!

  • Agnieszki napisał(a): 31 maja 2007, 09:54

    ładne fotki

  • Kola napisał(a): 7 lipca 2007, 16:17

    Bardzo fajna strona. Dobre opisy. Jedyne czego mi brakuje (tak samo na szlakach), to informacja o długości trasy jaką się pokonuje. Pozdro

  • Kola napisał(a): 7 lipca 2007, 16:22

    A może ktoś mi odpowie ile kilometrów (z grubsza) ma trasa Karpacz-Dolina Łomniczki-Śnieżka-Śnieżne Kotły-Hala Szrenicka-Karpacz

  • Grzegorz Krugły napisał(a): 9 lipca 2007, 09:25

    Kola, mam w planach zrobienie mapki z czasami przejść (w przypadku górskich szlaków to lepsza informacja niż odległości), ale że nie mogę po prostu „przerysować” jakiejś gotowej (prawa autorskie), muszę zrobić ją sam, a to wymaga duuuużo czasu.

    Co do trasy, o którą pytasz to nie da się jej przejść w jeden dzień. Karpacz-Śnieżka to w zależności od wprawy 90-180 minut. Śnieżka-Hala Szrenicka 5-8 godzin. Hala Szrenicka-Szklarska Poręba (nie Karpacz) to 60-90 minut. Ze Szklarskiej do Karpacza raczej PKS lub bus i to na ogół przez Jelenią Górę, bo bezpośrednich jest mało.

    Lepiej ze Śnieżki pójść do Słonecznika i wrócić do Karpacza przez Pielgrzymy i przy świątyni Wang.

    Trochę więcej wysłałem na maila, pozdrawiam :-)

  • Gienia napisał(a): 25 września 2007, 20:56

    Bardzo feine zdjecia! Ale szkoda ze nie pokazujecie srodek restauracji. Pozdrawiam z Niemiec :)

  • Jodri napisał(a): 20 listopada 2007, 20:35

    Opisywana trase da sie przejsc, ale trzeba byc juz wytrawnym piechurem. Ale to juz sie kwalifikuje jako \”idiotyczne przejscia\” http://ciamajda.ch.pwr.wroc.pl/~strasbur/ti/index.html

  • Jodri napisał(a): 20 listopada 2007, 20:40

    Dodam jeszcze, iz dla urozmaicenia polecam przejscie grzbietem Karpacz > Szklarska, a powrot Sciezka nad reglami. Przy zalozeniu iz startujemy latem (trasa powinna zajac ok 15-16h). Czyli start o 5 rano, powrot o 21 :) Zycze powodzenia. Dla mniej wytrawnych wersji polecam ten wariant jako wycieczke dwudniowa.

  • Grzegorz Krugły napisał(a): 20 listopada 2007, 20:43

    Jordi, przede wszystkim dzięki za linka, gdzie mogłem znaleźć informacje o tym, iż piszący tutaj kiedyś Gawędy Jacek Potocki brał udział w wielu idiotycznych przejściach :)

    Co do opisywanej tu trasy – myślę że mogę spokojnie założyć, że rzeczywiście czytają moje opisy tylko wytrawni piechurzy, ci nieco mniej wprawieni pewnie poprzestają na zdjęciach nie mając tyle samozaparcia, by brnąć przez moją paplaninę.

    Nawiasem wspomnę, że gdyby nie to, że do punktów GOT nie liczą się przejścia tych samych odcinków, miałbym na koncie dwa idiotyczne przejścia: Hala Szrenicka-Śnieżka-Hala Szrenicka oraz Strzecha Akademicka-Spalona Strażnica-Szrenica-Śnieżka-Czarny Grzbiet-Strzecha Akademicka :)

  • Grzegorz Krugły napisał(a): 20 listopada 2007, 20:45

    Ha ha, czat w komentarzach :D

    Przejście Karpacz-Szklarska i powrót zielonym szlakiem niewytrawnym radzę podzielić raczej na 3-4 dni :)

    Ale fajnie móc powiedzieć, że się coś takiego zrobiło w jeden dzień.

Dodaj swój komentarz